Siedzieli na dachu jej domu , opatuleni kocem w rękach trzymając gorącą czekoladę . Oparła głowę o Jego ramię . "Co się tak uśmiechasz do tego nieba ? " zapytała rozchichotana . "Bo gwaizda spada " - powiedział zamyślony , jak zwykle niedobierając przy tym odpowiednich słów."I mi nie powiedziałeś , też bym chciała uwierzyć ,że marzenia się spelniają ! a ja przegapiłam przez Ciebie taką okazje " - powiedziała ,udając obrażoną . " To o czym kochanie , pomyslałeś ?" -zapytała, po chwili.
"Ja już mam wszystko ,co bym chcial , nic więcej mi nie trzeba " - szybko wyjąknoł , tuląc ją do siebie z całych sił. " Jak jeszcze nie byliśmy razem , to gdy wracałem od Ciebie w nocy , jak małe dziecko uwierzyłem że jak gwiazda bedzie spadać a ja pomyśle życzenie , to się spełni . I wiesz , spełniło się , bo moją prośbą było , abyśmy kiedykolwiek byli razem ". dodał , całując ją . | sg♥
|