kiedy wszystko zaczyna się nagle pieprzyć, kiedy wszelaka nadzieja staje się tylko narzędziem do wywiercania dziur w głowie, to nie pozostaje nic jak tylko siedzieć przed tym monitorem, patrząc co chwila na beztroskie owady, lgnące bezmyślnie do jego światła. być może oczekują od światła, czegoś, czego pragną, być może popycha je tam wrodzony instynkt, jednak przez całą tą wędrówkę giną, prędzej czy później, porażone prądem czy zgniecione ludzką ręką. chyba czasami jest tak też z nami. chyba cała nasza droga ku marzeniom, jest otoczona ich trupami. albo giniemy sami z rozczarowania, z żalu lub niespełnienia, albo ktoś nas rozgniata, najzwyczajniej w świecie./517
|