Nie nadążam. Impreza, ja i M obok siebie, całuje mnie, w tym momencie właśnie tego chce. Już dawno pogodziłam się z tym że nic z nami nie będzie ale smak jego ust nadal nie daję mi spokoju. Po chwili ogarniam, że przecież obok jest mój przyjaciel, przecież mnie kocha, patrzy na to i go ranię. Wbrew sobie bez słowa wyjaśnienia odsuwam się od M. Jak się okazuję potem przyjaciel radził sobie świetnie obmacując koleżanki, a chłopak na którym mi na serio zależy nagle przestał się odzywać. Za dużo tego..../pijanasloncem
|