wąskimi , brukowanymi uliczkami , małego , nędznego i wiecznie zadymionego miasteczka , pośród nocy szłam . patrzyłam w księżyc . nie czułam lęku . z kieszeni płaszcza wystawała szyjka butelki po tanim winie , a w pożółkłyh już palcach tlił się niedopalony papieros . nigdy sobie mnie takiej nie wyobrażałeś ? teraz widzisz , jak desperacja może zmienić człowieka .
|