Ktoś niedawno zapytał mnie co bym wzięła na bezludną wyspę. Odpowiedziałabym że:
-skrzynkę dobrej wódki
- paczkę fajek i ognia
-mp3
-pistolet
Nałożyłabym słuchawki, wypiła wódkę, zapaliła a na koniec strzeliłabym sobie w serce. Umarłabym ostro najebana nie pamiętając nikogo i niczego, nie myśląc o tym co było złe przy ulubionej muzyce...
|