siedziałam na ławce w umówionym przez nas miejscu i pomimo, że było to już kolejne nasze spotkanie strasznie sie denerwowałam. spóźniał sie jakieś 5 min, ręce trzęsły mi się jak galareta. w pewnym momencie zobaczyłam, że przechodzi przez pasy.. niepewnie wstałam i podeszłam. nie wiedział co zrobić. przytulił mnie. wiem, że chciał mnie pocałwać.. ja jego też.. jednak nie zrobiliśmy tego. chwycił mnie za ręke. przeszliśmy kawałek alejką. usideliśmy na ławce. po chwili ciszy przytulił mnie.. wziął na kolana.. i wyszeptał do ucha "kocham Cię" spojrzałam mu głęboko w oczy po czym zaczął mnie całwać.. właśnie w tym momencie zrozumiałam, że to prawdziwa miłość.. że bardzo mi na nim zależy..
|