I ta radość kiedy widzę Go dostępnego, kiedy pisze do mnie i daje mi ten cholerny dwukropek z gwiazdką. A potem, już chwilę później wraca ta pieprzona rzeczywistość, że nigdy nie będzie mój, że mogę liczyć na odrobinę przyjaźni i masę wspaniałych koleżeńskich chwil. To wszystko z jego strony, a z mojej? Mnóstwo miłości, chęć bycia z nim i masa chwil czysto płynących z serca, ale nie w kontekście koleżeńskim.
|