Nazywasz mnie swoim kochaniem. Jesteś taki jaki chciałam, żebyś był w stosunku do mnie. A ja nie potrafię się cieszyć. Chciałabym. Chciałabym wreszcie odetchnąć i czuć się na prawdę szczęśliwą. Ale nie mogę. Jest ta cholerna perfidna blokada i strach. Strach, że to szczęście niedługo się skończy. Głupie zastanawianie się czy jutro raczysz napisać, czy znowu będziesz milczał. Chcę, żeby to zniknęło. Chcę czuć się bezpieczna. Bez obaw i lęku. Chcę być Twoja.
|