Kochałam Cię, kochałam do utraty tchu, byłeś najważniejszą osobą w moim życiu. Ale nie mogłam znieść tych Twoich ciągłych imprez, tej ciągłej zabawy życiem. Choć to, że stałeś o 2 w nocy pod moim oknem po pijanemu - w celu zobaczenia mnie i w celu ogrzania się na mojej klatce schodowej - wkurzało mnie, tak jak te telefony w nocy - 'czy możemy się spotkać jutro?' choć to tak mnie wkurzało - brakuje mi tego. Uwielbiałam a wręcz kochałam Twoje pocałunki. Ale wybacz mi jedno - z Tobą być nie mogłam , mimo tej całej odwzajemnionej miłości.
|