Cz2 : Weszła za bar ,i osłupiała...Automatycznie napłyneły jej łzy do oczu ,zobaczyął męża nieprzytomnego na podłodze,dookoła było pełno potłuczonego szkła... Podbiegła do niego ,-kochanie ,kochanie obudź się słyszysz !nie odpowiadał...Zadzwoniła po pogotwie... Poczym ledwo mówiąc ,przez łzy...złapała go "za wsiasz"- posłuchaj :jeśli mnie zostawisz samą z tą pierdoloną knajpą na głowie , piątką dzieci i kredytem hipotecznym ,to przysięgam ,że odnajdę Cię w najdlaszym zakątku piekła, i nakopie Ci do doupy !Rozumiesz! Kochanie błagam ... Przyjechało pogotowie... Reanimacja trwała 20 min ,najgorsze 20 minut w jej życiu ,nigdy się tak nie bała ,nigdy nie przepuszczała ,że za chwilę może byc sama,że może go zabrknąc. W szpitalu nad ranem sie przebudził .Kocham Cię skarbie-powiedzial do niej ,-ja Ciebie też. Dobrze ,że jesteś.-Powiedziała wtulajac się w męza.-Wiesz przestraszyłem się, kiedyś w liceum widziałem jak nakopalaś do dupy jakiemuś frakerowi,więc wolałem nie ryzykowac...
|