Jak co dzień szłam szkolnym korytarzem obok jego szafki. Zatrzymałam sięna chwilę, popatrzyłam na numer 329 i poszłam w stronęmojego numeru szafki 229, która znajdowała się na drugim piętrze szkoły. Nagle zobaczyłam Jego wpatrującego się w mojąszafkę. Kiedy mnie ujrzał podbiegł, przedstawił się. Zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Ja jeździłam do niego, a on do mnie. Wspaniale nam się rozmawiało. Rozumieliśmy siebie nawzajem jak nikt inny. Pewnego dnia wziął mnie na przejażdżkę swoim pomarańczowo-czarnym skuterem. Zatrzymaliśmy się nad jakimś jeziorem otoczonym zielonkawo-żółtą polaną. Kiedy jego czekoladowe oczy spojrzały w moje brązowo-zielone, chemia aż kipiała z naszych oczu. Podszedł i... "-Ej mała! wstawaj do szkoły bo się spóźnisz!"-głos mojej mamy. -"Mamo, co tu robisz"? -"budzę cię". ...Taki piękny sen, nawet nie doczekałam siętej chwili, na którą czekałam przez całą noc. Jeśli to był sem, mogłabym popaśćw śpiączkę. Bardziej by mi to odpowiadało.
|