cały czas opierasz się temu. starasz się nie poddawać, bo przecież musisz "dać radę". aż w końcu, gdy przez to całe opieranie się "ciemności" zaczynasz słabnąć. powoli opadasz z sił. Wiesz, że już nie masz jak się bronić przed tym. i w końcu zaprzyjaźniasz się z nią. skoro nie masz siły by walczyć, musisz nauczyć się żyć z nią w zgodzie, tolerować ją. może właśnie tylko ona będzie Twoim jedynym ratunkiem?
|