|
otworzyłam oczy.odgarnęłam włosy i zeskoczyłam z łóżka podnosząc z podłogi jego koszulę.zapinając ją na pięć guziczków rozglądnęłam się wokół siebie.wszędzie waliły się kawałki mojej rozdartej bielizny,a biała dotychczas pościel była teraz w połowie krwista przez wino,które wczoraj rozlaliśmy.zaśmiałam się cicho i ruszyłam do kuchni.po całym parterze roznosił się zapach jajecznicy.-cześć śpiochu.-wyjąkał wyjmując z górnej półki kolejną butelkę wina i nalewając je do dwóch wcześniej przygotowanych już kieliszków dał mi buziaka.-a więc. zapraszam panią do stołu,na wykwintne śniadanie.-powiedział dumnie odsuwając mi krzesełko.zaśmiałam się rytmicznie i spojrzałam w jego czekoladowe oczy,w których dostrzegłam ogromną ilość miłości,a zaraz ogromnie dużo przerażenia i troski.-co jest?-spytałam biorąc łyk krwistego wina.-w mojej koszuli zdecydowanie Ci najlepiej,ale proszę.zdejmij ją do śniadania bo nie chcę by wyglądała tak jak moja pościel.-wyjąkał rozpinając mi guziczki. /happylove
|