dzisiaj, usiadł dalej od nas, Bartek krzyczy: B****, chodź tu, Monisia coś chce, a on nie przyszedł, kumpela się odzywa, : Monika, ja zauważyłam że dał ci spokój, a ja z uśmiechem na twarzy potwierdziłam, ale w środku nie wiem co się ze mną działo, nie mogę się określić, ale chyba teraz już na serio mam go gdzieś,
|