dziś jest idealny dzień by umrzeć. patrzyłam na wszystko wokół i naprawdę jest bez sensu. to jest chyba koniec mojej podróży, ostatni przystanek. to właśnie, ten stan kiedy wiesz i masz świadomość, że to jest koniec. po prostu to wiesz. zdałam sobie sprawę, że skoro i tak "wszyscy kiedyś umrzemy" to życie i czekanie na to "kiedyś" jest bez sensu. lepiej sprawić by to kiedyś nadeszło wtedy kiedy my będziemy tego chcieli. to ja wybiorę moment kiedy wysiądę. jestem szczęśliwa z Tobą, dlatego teraz jest chyba najlepszy moment by zamknąć oczy. dziś mam zamiar cierpieć, cierpieć jak nigdy. upić się, spalić coś gdzieś, i zadać sobie ból. nie oczekujcie ode mnie wiele, nie rób ze mnie idealnej - bo nią nie jestem. bo tak na prawdę, nic nie osiągnęłam, nic nie zrobiłam dobrego. Bóg mnie nie kocha. i teraz zaczynam w niego wierzyć... choć nie do końca. jeżeli jesteś.. daj mi znak... PS za bardzo się boję, by to zrobić. save me.
|