Wydawałoby się że koniec czegoś jest zawsze najgorszy. Otóż nie jest,najgorsze są wspomnienia. Rozmowy w których ktoś wypowie Twoje imię,piosenki które przypominają mi Ciebie,miejsca gdzie byliśmy razem... I chociaż trwało to długo,to powoli się z tego wszystkiego otrzepuję,zaczynam mieć coraz bardziej w dupie to gdzie i z kim jesteś i co robisz,przestalam nawet reagować na ''nasze'' piosenki,nie myślę o Tobie przed snem. Chociaż jeszcze kilkadziesiąt dni temu myślalam że to nie możliwe. Nie chcę sprawiać Ci przykrości,ale znalazłam lepszą wersję Ciebie i wiesz z dnia na dzien jestem coraz bardziej szczęśliwsza. Dziwnie to zabrzmi,ale dziękuję bo gdyby nie Twoje burackie zachowanie,nie pocieszałby mnie i wszystko zakończyło by się zupelnie inaczej. Pozdrawiam ;)
|