Wstała w dobrym nastroju, poszła do kuchni. Ale zatrzymała się przed niedomkniętymi drzwiami sypialni rodziców. o czymś dyskutowali przyciszonymi głosami, matka powiedziała - ona jest coraz gorsza, nie można już na nią liczyć, w niczym nie pomaga - zrozum kochanie, ona ma teraz trudny wiek... - nie! to nie wina wieku, to wina charakteru. Źle ją wychowaliśmy, choć przykro mi to mówić to taKa jest prawda. Dziewczyna stała jak wryta, nie mogła się poruszyć. Po policzkach spływały jej gorzkie łzy... jej własna matka powiedziała, że ona jest zła, że jest zepsuta. No tak najpierw zostawił ją chłopak, potem kumpele, niedawno odeszli i przyjaciele. A teraz własna matka sugeruje, że żałuje dnia jej narodzin..?! no i jak tu nie powiedzieć " KURWA! CO ZA ŻYCIE!!!: :/
|