Byli doskonali lecz wad im zabrakło. Nigdy sie nie klucili, z ich twarzy nie schodzil usmiech. Zawszwe byli nierozlaczni. Zawsze wszedzie byli razem. Nigdy nie udowodnili swojej milosci. Aż w końcu do ich zwiazku zawitala 'monotonnia' i wszystko sie popsulo. Oni.. JUz nie sa razem. Jaki z tego morał? Otóż własnie taki, że w zwiazku potrzebne sa ciche dni, nawet cichy placz w poduszke z tesknoty. Wzloty i upadki. Chwile rozlaki. Małe sprzeczki. To zwiazek czyni wyjatkowym./kokaiina.
|