Oddaję Ci siebie. Moje małe serce wyciągam ku Tobie na ręce. Pozbawione ochrony rozumu, który uciekł czując jego drganie, gdyż wiedział co się stanie. Zostawił tylko prośbę do Ciebie byś z jego przyjacielem czyli moim sercem obchodził się delikatnie, bo mimo iż często się kłócą to potrafią także sobie pomagać i usuwać w cień bym mogła popadać w swoje skrajności. Oddaję Ci siebie. Duszę. Każdą myśl. Wspomnienia. Uśmiech. Łzę. Serce. I rozum który odszedł od zmysłów by nie zwariować ze szczęścia na myśl, że jesteś obok. Tak wspaniale się uśmiechasz...prosto do mojego serca, które w sumie jest już Twoje. A Twe oczy mają kolor majowego nieba przed burzą usta zaś, są jak płatki cudnych herbacianych róż. Jesteś więcej niż tlenem, jesteś gazem rozweselającym i łzawiącym w jednym, poprawiasz mi humor i wzruszasz rozmowami. Telefon- zwykła rzecz a gdy wibruje wyświetlając Twoje imię moje serce drży sto razy bardziej niż on. Kiedy patrzysz na mnie z pobłażliwością śmiejąc się
|