samotnie zajmowała jedną z ławek na korytarzu. z kolanami podkurczonymi pod siebie, oplecionymi rękami, pochyliła głowę, żeby nie było widać łez. zadzwonił dzwonek na lekcję. miała to głęboko w dupie. poczuła na ramieniu ciepłą dłoń. podnosząc zaczerwienione oczy, ujrzała twarz przyjaciela. - zajebie tego skurwiela. - powiedział. odpowiedziało mu ciche łkanie. - będzie dobrze, słoneczko. - nic nie będzie dobrze. już nie. / anyway
|