królik mi dzisiaj narobił stracha! patrzę rano, a on się nie rusza, nie oddycha, nic! ja już oczywiście cała zapłakana wołam mamę. przyszła i powiedziała, że niestety przyszedł na niego czas. i tak był z nami długo... a przychodzę później z basenu, patrze, a on sobie normalnie siedzi i wcina marchewkę! cud jakiś, czy co?! nie wiem, ale cieszę się, że jednak żyje! /reil
|