jakby tak w jednej chwili poczuła promyk nadziei, a może jednak. jednak kiedyś przybiegnie do niej, złapie za jej delikatne dłonie, lekkim ruchem je gładząc jakby szukał wczorajszego wieczoru. tego pełnego łez i smutku, tego wieczoru bez jego ramion i ust. kiedy niepewnym wzrokiem zagłębi się w jej oczach jak tęcza - jeszcze przeszklonych, uświadomi sobie, że właśnie na kolanach trzyma cały swój świat./ lw
|