Nie śmieję się już tak jak kiedyś.
W oczach nie mam już tych wesołych iskierek.
Porostu jestem.
Chodzę do szkoły bo muszę,
spotykam się ze znajomymi z przyzwyczajenia.
Najchętniej wracam do domu.
Zamakam się w pokoju,
gaszę światło i włączam muzykę,
ciągle te same smutne i stare piosenki.
Mogę tak siedzieć godzinami.
Przez ten czas myślę jaka jestem beznadziejna,
jak mogę ranić tak bliskich,
odrzucać chłopaka którego kocham wmawiając sobie,
że tak dla nas będzie lepiej,
że mam puste i zimne serce.
|