Gabryś zmarszczył czoło - Dobra. powiedział oburzony i podrapał się po głowie . podałam mu piwo - to teraz łyczek dla mnie .
otworzył i mi dał - Łykaj! krzyknął a ja upiłam łyka - już . Zabrał i i wypił resztę,padł na plecy do tyłu i spogląda w .niebo.
położyłam delikatnie głowe na jego ramieniu i razem z nim patrzyłam w niebo - ale milusio . zaśmiałam sie .
- Gabryś-niedźwiadek . zaczął się śmiać jak głupi i mnie objął .
- słodkoo .! wykrzyknęłam i zaczęłam sie śmiać , po chwili wtuliłam sie w niego i zamyknęłam oczka. | cz 2
|