Założyła wysokie szpilki, dżinsy rurki, białą zwiewną bluzkę na ramiączka i rozpuściła swoje płomiennorude włosy. Poszła w miejsce gdzie widywali się codziennie wieczorem. Wiedziała, że będzie tam on ze swoją nową dziewczyną. Na miejscu flirtowała z każdym napotkanym chłopakiem. Wyglądała przepięknie, śmiała się, a on wpatrywał się w nią jak w obrazek. Chciała, żeby on zobaczył co stracił. Widząc jednak co ona wyprawia, nie wytrzymał i podszedł do niej. - Co ty do jasnej cholery robisz? - Nic. Nie widzisz? Próbuję być szczęśliwa. - Szczęśliwa z nimi? - A przepraszam, to już chyba nie Twoja sprawa, nieprawdaż? Gdybyś mnie nie rzucił, prawdopodobnie byłabym szczęśliwa z Tobą, nie z nimi. - Puściła mu oczko i odeszła z uśmiechem na twarzy, jak najbardziej zadowolona z siebie.
|