zjebany jest ten 2011 rok . wszystko wciąż rozpierdala się u mnie w drobny mak , no powiedz , ile można wciąż nie spać, płakać, pić, cierpieć ? jak długo jeszcze będę musiała mówić ludziom "przecież jest okej, nie przejmuj się" z tym sztucznym uśmiechem, którego nauczyłam się jakiś czas temu? ile jeszcze osób będe musiała wywalic z serducha, o ilu zapomnieć, ilu zmieszać z błotem, ilu przeprosić ? kiedy wreszcie będzie dobrze - zwyczajnie, kurwa dobrze. / angelic
|