Najpierw ukrywam się przed ludźmi. Na dance'ingu siedzę w kącie, nie chcę tańczyć. Z koncertu umykam, zostawiając ich wszystkich. Poczęstunek? Nie, dzięki. Później godzinami gapię się na strugi deszczu za oknem. Na drodze robi się rzeczka. Popływałabym w niej, gdyby była większa. Och, z wielką chęcią! Bo nie umiem pływać.. No i cóż we mnie normalnego ?
|