Mój anioł co wieczór pierze skrzydła w pralce.Zawiesza je troskliwie nad kuchennym piecem.Na gwoździu wbitym w ścianę wiesza aureolę.I tak bardzo po ludzku włosy czesze przed lustrem.
Rano wstaje jak wszyscy,wkłada strój roboczy,dzwoni z budki do Boga i kłóci się o czyjeś jutro.
A gdy wraca zmęczonyod drzwi pyta o obiad i zagląda do garnków.
Całując mnie w ramie..
|