Wstała z łóżka....za oknem szaro, pada deszcz. Ogarnął ją smutek. Obudziła się jakby z długiego snu i zrozumiała! Zrozumiała że nie ma dla kogo żyć, że nikt jej nie kocha, że nikt by za nią nie zapłakał. Wygrzebała z apteczki tabletki na sen. Połknęła garść, popiła czystą. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Przyszedł jej kolega i powiedział KOCHAM CIĘ i nie mogę bez cb żyć!!! wtuliła się w jego ramiona... i zasnęła snem wiecznym.Jednak na jej ustach było widać szczęście...
|