Olałam to, bo jak zwykle podjęłam złą decyzję. Olałam moje największe marzenie, licząc na to, że odsunięte na boczny tor będzie na mnie grzecznie czekać. Ale pomyliłam się, i to bardzo. Odrzucone marzenia nie znikają tak po prostu ... One krążą wokół mnie, czekając na odpowiedni moment żeby zaatakować. A kiedy tylko uderzą, to już nie są nasze marzenia, tylko kłębowisko niewypowiedzianych myśli, pragnień i złudzeń, które osaczają mnie, nie pozwalają zapomnieć, że kiedyś były ... tak blisko, na wyciągnięcie ręki ... I że teraz jest już za późno na to, żeby je zrealizować.
|