moje serce przestało bić w tym momencie,
już nigdy się do Ciebie nie uśmiechnę.
leżę nieprzytomny, psy mówią ludziom, by sobie poszli
i nie gapili się na ten zakrwawiony chodnik.
bliscy poczują się strasznie źle,
mama pewnie śpi myśląc, że spokojnie śpię.
jutro ktoś powie jej, że się skończył mój czas.
wiem jak zareaguje i mnie to zabija drugi raz.
brat i przyjaciele? na bank się wkurwią
i pęknie tej nocy wiele butelek.
gdyby nie oni dawno bym dostał tu świra,
ale już nie dostanę, bo mnie śmierć przytuliła.
za chwilę spojrzę Bogu w oczy, czaisz?
i będzie mnie rozliczał z najdrobniejszych detali.
musisz się na zawsze pożegnać z tym stylem,
a ja muszę Cię przeprosić za to jaki byłem.
|