Za oknem okiełznane przez deszcz miasto,
niewyraźne światła ulicznych latarni tworzyły w kałużach incydentalne obrazy, które ginęły pod kołami bezlitosnych taksówek. Wieżowce drapały w ciemnościach chmury, a dziesiątki smutnych parasoli zmierzało w stronę spasłego mroku.
|