a oni nadal stali i sie całowali. brakowało im tchu, lecz nie chcieli przerywać, było im dobrze. Nagle zadzwonił mu telefon. stwierdził, że muszą wracać. Szli przytuleni i szczęśliwi. dziś sa tylko znajomymi, którzy potrafia powiedziec sobie "CZESC" na ulicy...
|