''... Jęknęłam i puściłam Lucasa. Z łoskotem opadł bezwładnie na podłogę altany. Głęboka rana, jaką moje zęby pozostawiły na jego szyi, była ciemna i wilgotna w świetle księżyca, niczym rozlany atrament. Cienka strużka krwi popłynęła po podłodze i zaczęła się zbierać wokół srebrnej gwiazdki, która spadła mi z włosów.
- Pomocy! - wykrztusiłam. Z mojego gardła wydobył się zaledwie ochrypły szept. Wargi wciąż miałam lepkie i gorące od krwi Lucasa. - Niech mi ktoś pomoże, proszę!...''/ Wieczna Noc
|