Wiesz... miłość jest wtedy gdy oboje ją pielegnujecie. Na poczatku jest super dopóki sie dobrze nie poznacie. Później jest pierwsza kłótnia - cierpicie oboje. Kolejne kłótnie zaczynają sie o byle co. Zadajesz sobie pytanie czy nadal go kochasz, wspominasz sobie wszystkie piekne chwile spedzone razem, starasz sie ratowac wszystko co sie da. Jak sądzisz... Czy warto jest kochac za dwoje? Czy może to nie miłość a przyzwyczajenie?
|