W wielkim mieście nic nikogo z nikim nie łączy. Tyle zaprzeczeń w jednym zdaniu i nawet nie wiadomo, czy one się znoszą i czy wynika z nich cokolwiek pozytywnego. Ludzie mijają się i gdyby spojrzeć z góry na linie, po których sie poruszają, trzeba by stwierdzić, że prawdopodobieństwo spotkania jest równe zeru. A jednak ludzie się spotykają i to ci, którym jest to przeznaczone. Może takie spotkanie to tylko szczęśliwy powrót do czasów, kiedy nic nie było rozłączone. Kiedy wszystko było całością."
|