po tak długim cierpieniu,wkońcu spotkało ją coś wspaniałego. ruszyła w świat,nie wiedząc gdzie i kiedy dojdzie. włożyła słuchawki do uszu i szła mało ruchliwymi torami. w pobliżu bębenków brzmiała jej ukochana piosenka. skakała z jednej strony na drugą,śpiewając głośno. zamknęła oczy i szła ślepo próbując utrzymać równowage. szczęście,nie dość,że ją zaślepiło,to jeszcze ogłuszyło. nie była świadoma,że za kilka sekund jej szczęście skończy się nieodwracalnie. tak,pociąg zawsze jedzie w najmniej oczekiwanej chwili... / dajmiskalpel
|