Spoglądanie z okna poprzez kraty, osamotniony i trochę skołowany
Co tam zrozumienie, chciałeś tolerancji , nie wychyliłeś się a nie ominiesz sankcji
Co to ma być, co za układy, a płyń sobie tratwą na ocean rozchulany
I niby ląd, a jednak gleba bo się komuś pomyliło i odpękać trzeba
Już chyba każdy ma czasem nastrój ciężki, że wziąłby łom i wyjaśnił parę kwestii
Pójść po linii od jednego do następnych, nie chciałeś wtedy pomóc teraz możesz palić bieżnik
I nie dziwią mnie te konflikty zbrojne, podziwiam siłę w znoszeniu niepowodzeń
I tylko w głowie zostanie zamęt, przez kraty zobaczysz że nic nie wskurałeś
|