Kocham po powrocie ze szkoły walnąć plecakiem o podłogę, nalać do bidonu wody, przebrać się z białej koszuli w luźny t-shirt i nikomu nic nie mówiąc wyjść na rower. I jeździć tak długo aż wszystkie moje cholerne problemy zostaną zepchnięte na drugi plan. Jechać przed siebie - nie zważając na deszcz i wiatr, który wyciska z moich oczu łzy - i zapominać o otaczającym mnie świecie. I kocham gdy dzwonek sms'a straszy mnie tak bardzo, że tracę równowagę i spadając z roweru robię sobie wielką ranę na nodze. Kocham walczyć dla takich momentów.
|