[ad2] - Jeszcze nigdy nie poznałem takiej dziewczyny - powiedział cicho, jak gdyby coś sobie przypominał. - Byłaś silna, a nie słaba i żałosna. Nie szukałaś własnej zguby. Ale pozwoliłaś mi uciec. Połączyłaś w sobie siłę i współczucie. I... honor. Oczywiście, że cię pokochałem. - Jego czarne oczy znów skupiły się na niej. Popatrzył jej prosto w oczy. - Byłbym szalony, gdybym cię nie pokochał. Upadnie w ciemność... poczuła przerażające pragnienie, by po prostu wpaść mu w ramiona. Poddać się. Był tak niesłychanie piękny, a moc jego osobowości obezwładniała. Ona też go pokochała. Oczywiście. To nagle stało się jasne. Nie podlegało zaprzeczeniom. Już na samym początku poruszył w niej tą strunę, której nikt wcześniej nie tkną. Był tak podobny do nie - polował, walczył. I także cenił sobie honor. Nawet gdyby zaprzeczył, gdzieś w głębi zachował swój honor. Podobnie jak ona poznał ciemną stronę życia , ból i przemoc. Oboje widzieli - i robili rzeczy, których normalni ludzie by ni zrozumieli.
|