Siedziała w szkole na przedstawieniu. Niewiele widziała, bo jej miejsce było w ostatnim rzędzie, ale wszystko dokładnie słyszała. Pani włączyła melancholijną melodię do prezentacji. Nagle przed oczami zobaczyła jakby w zwolnionym tempie chwile, które spędzili razem, wspólne śmiechy, spacery, pocałunki... Oczy zaszkliły jej się. Spojrzała przez okno, ale te obrazy cały czas były w jej głowie. Zasłoniła twarz grzywką, żeby nikt nie widział, że zaraz się rozpłacze. Ale nie mogła płakać, wokół przecież było pełno ludzi. Musiała udowodnić, że jest silna. Komu? Sobie./wulgarna.poezja
|