Los to żart, ciągle wiatr wieje w twarz,
nigdy w plecy, ciągle grasz, trwasz,
ale nic już cie nie cieszy,
żaden z rozegranych meczy,
żaden z wyścigów,
wziąć się w pizdu i powiesić albo nażreć piguł.
Brak sensu, brak udźwigu, brak kondychy brat,
tylko grad ciosów na twarz i kichy... //Sobota - Do góry łeb
|