poszła się przejść w miejsce gdzie pierwszy raz go przytuliła a on ją pocałował... stała dokładnie w tym samym miejscu co w tedy. Wbiła wzrok w ziemię nic jej nie ruszało nawet to że zaczął lać deszcz, stała na krótkim rękawku i spodenkach, deszcze zacinał jej po ramionach stała twardo dalej ... nagle usłyszała czyjśc bardzo znajomy głos lecz wzroku i tak nie podniosła do góry ... podszedł ktos do niej miał bluzę w ręku... nagle poczuła ten zapach który tak kocha i za nim tęskni automatycznie podniosła wzrok zobaczyła jego jak okrywa ją bluzą i przytula mocno do siebie... straciła kontrolę nad tym co robi i mówi zaczęla gadać głupoty, tak zwane dla niej ale dla niego miała to wielkie znaczenia, podniusł jej głowę delikatnie za pod brudek i chciał pocałować ... odwróciła głowę w bok mówiąc że nie chce cierpieć znow... wszytsko jest w jak najlepszym porządku, lecz On znał ją juz na tyle dobrze że wiedział że kłamie ... lekko musnął jej czubek głowy mówiąc że nie pozwoli już jej cierpieć
|