- Dla kogo jest alkohol ? - spytała przyjaciółki. - Dla tych, co się bawią -odpowiedziała. - I dla tych, którzy nie radzą sobie z rzeczywistością - rzekł ktoś zza jej pleców. Odwróciła się. To był On. Zbliżyła się do Niego. - Dzięki Tobie mam powód do picia. - Chcesz się ze mną zabawić, co ? - spytał zadowolony z siebie. - Nie. Dzięki Tobie nie radzę sobie z życiem. Dziękuję - odwróciła się i odeszła. On stał. Nie mógł nic zrobić. Nie mógł się ruszyć. Chciał ją przeprosić, ale nie potrafił. Ona poszła i się upiła. A wracając do domu - wpadła pod samochód. Zmarła. On nigdy sobie tego nie wybaczył. Do końca życia żył ze świadomością, że to przez Niego. Już nigdy nikogo nie pokochał.
|