Piątek przed weekendem. Ostatnia godzina lekcyjna. Siedziałam na schodach przed budynkiem szkoły. Wyciągnęłam i zaczęłam pić piwo. Nagle za plecami usłyszałam głos woźnego " Tu nie wolno pić. To teren szkoły" Odwracając się za siebie powiedziałam "Na tym świcie nic niewolno, wszystko jest zakazane" Krzyczałam coraz głośniej " I wie Pan co Panu jeszcze powiem.. że miłości nie ma ! Nie było i nie będzie . Chłopacy to frajerzy ! Zimni dranie bez serca !" I w tym momencie do moich oczu napłynęły łzy.. Usiadłam. Twarz schowałam w dłonie i zaczęłam zanosić się płaczem! " Spokojnie! Wstań i się uspokój. Dobrze wiem co czujesz to mnie uwierz" mówił do mnie woźny łapiąc za rękę i ciągnąć, aby wstała. "Niech mnie Pan puści do cholery .. nic nie będzie dobrze nic ! Rozumie pan ! On woli tą laskę co ma więcej tapety na ryju niż ja na ścianie !
|