Brał mnie za tą grzeczną dziewczynkę, dopóki nie zobaczył mnie z jointem i plastikowym kubkiem taniego wina... I dopóki nie posłuchał jakich słów używam, aby opisać to, co zabrał mi, jednocześnie dając jej. Gdy zwrócił mi uwagę, odpowiedziałam tylko, że c*uj mnie obchodzi co wypada, a co nie... I rzeczywiście- teraz mam gdzieś to, co sobie o mnie myśli i to za kogo mnie uważa, i tak nigdy nie byłam wystarczająco dobra.
|