nie nie miałam ochoty tego wieczoru wychodzić z domu, dlatego siedziałam w pokoju z muzyką na full w dresie, pisałam co o nim myślę... pomimo że zabijało mnie to od środka potrzebowałam tego bardzo...
Jednak przyjaciółka nie pozwoliła mi tak siedzieć długo... Wpadła do mnie do pokoju z okrzykiem: "Ruszać pośladki. Nie śpimy lecimy "zwiedzać"". Zaczęłam się śmiać.
-Dokąd niby? I po jaką cholerę?
-Jak to jaką? Tą co zawsze. Dalej przebieraj sie chyba że idziesz tak
-Ja nigdzie nie ide nie mam chęci
-Nie! Nie chce nawet tego słyszeć. Ruszaj dupe albo ci pomoge- wstałam z łóżka i marudząc zaczęłam się przebierać... Wieczór był świetny... Dziękuje jej że nie pozwoliła mi siedzieć wtedy samej...:*
|