Usiąść obok jezdni słuchając ulubionej piosenki, która bardzo dobrze przypominałaby mi Ciebie. Wdychać powietrze i wmawiać sobie, że to Twój zapach. Rzucić telefonem, bo i tak nie napiszesz. Położyć się na środku ulicy i zobaczyć wszystkie chwile, jakie miałem okazje z Tobą spędzić. Marzyć o Twoich tęczówkach i zniewalającym spojrzeniu. Bać się, jednak chcieć śmierci. W żyłach czuć adrenalinę, a w sercu ból. Mocno zamknąć oczy i zacisnąć pięści. Wczuć się w odgłos nadjeżdzającego samochodu, jeszcze raz zobaczyć Twój uśmiech i zginiąć w trakcie myślenia o Tobie. /podobnopopierdolony
|