Nie patrz tak na mnie, każde słowo boli,
serce krwawi, bardzo krwawi, wiesz tak powoli
podzieliłaś bród naszej rzeki na dwa,
po jednej stronie Ty, lecz po drugiej płaczę ja,
ta płynąca łza niczym prąd po Twojej stronie, zupełnie bezradnie jak powstrzymać melancholię, stoję na dole tej rzeki z prądem wszystko wraca do mnie,
Twoja nienawiść kontra moja studnia wspomnień.
Wznosząc się i opadając w Tobie ślepnę.
Opadając i się wznosząc spojrzenie wredne.
Gdzie jesteś? Nie ma Cię w mych bezsennych nocach.
Bezsenność budzi smutek ale jak mam to pokonać?
Twoje wargi już dawno nabrzmiały litością.
Twoje gesty wiesz wszystko mi uproszczą.
Gdzie pójdziemy rozsiejemy-co-to marzenia
Znów na tej glebie gdzie się nigdy nic nie zmienia.
czy będziesz mną, ja Tobą? (Ja wątpię) Nie wiadomo.
|