dzisiaj doszłam do wniosku, że moje życie potrzebuje ogromnej rozkminy. dlaczego sama, jak ten ostatni debil, nie rozumiem innych? dlaczego nie mogę doświadczać tego, co wszyscy wokół mnie? co jest nie tak? jaka przyszłość, w takim razie jest mi pisana? do czego, do cholery, prowadzi moje nudne, beznadziejne życie? takich pytań mam w głowie co najmniej milion. szkoda tylko, ze na żadne z nich nie potrafię sobie odpowiedzieć. rewelacyjnie, że niedługo mój teoretycznie ''najpiękniejszy'' okres życia dobiegnie końca, a ja tak naprawdę niczego nie przeżyłam. niczego. jestem totalnym zerem i nienawidzę siebie.
|